Gdy się obudziłam, byłam w pokoju
higienistki. Cała drżałam z przerażenia. Obok łóżka zauważyłam siedzących Nat i
Jack’a.
-
W końcu się obudziłaś – powiedział z ulgą Jack.
-
Jak długo byłam nieprzytomna ? – spytałam próbując wstać.
-
Leż spokojnie – odparła Nat – około dwóch godzin. Siedzimy tu z Tobą cały czas.
-
Pani Likos nas zwolniła – dodał Jack z uśmiechem – byłem zaskoczony, kiedy
powiedziała, że też mogę zostać.
-
To dobra osoba – powiedziałam – Wie, że jesteście dla mnie najważniejsi.
Oboje się uśmiechnęli. Rozmawialiśmy o tym co
się działo kiedy zemdlałam. Byłam zaskoczona, że tak wiele osób się tym
przejęło. Podczas rozmowy, na chwile zamyśliłam się nad tym, jak to możliwe że
byłam nieprzytomna tak długi czas, a sen/wizja trwała może z 30 minut. Z
zadumy wyrwał mnie głos Jack’a.
-
Zaraz będzie dzwonek, pójdę poszukać p. Likos – powiedział Jack, wychodząc.
Zostałam z Nat sama. Miała taką
zamyśloną i zmartwioną twarz.
-
Co się stało?- spytałam zmartwiona
-
Nic…- urwała – Tylko, że jak zemdlałaś, to osunęłaś się na mnie. Widziałam
twoje oczy. Nie były szare jak zazwyczaj, tylko czarne aż zlały się ze
źrenicami. A za oknem zaczął padać deszcz i wzmógł się gwałtowny wiatr.
-
Ale jak to czarne ?- zapytałam przerażona – A teraz jakie są ?
-
Teraz są zwykłe, szare – oznajmiła spokojnie – Nie wiem jak, ale twoje oczy i
ten efekt za oknem są jakoś powiązane.
-
W jaki sposób?! - mruknęłam – Przecież to niemożliwe.
Rozmowę przerwała nam p. Likos, którą
przyprowadził Jack.
-
Dzięki Bogu, że się obudziłaś –powiedziała z ulgą p. Likos – Jak się czujesz ?
-
Raczej dobrze – odparłam wstając.
-
To dobrze. Jesteś dziś zwolniona z lekcji, cała wasza trójka jest – oznajmiła
p. Likos. Popatrzyła na nas z uśmiechem – Wy dwoje macie się nią zająć. Jack
masz samochód prawda ?- Jack kiwnął głową na potwierdzenie – To świetnie.
Zawieś ją do domu i opiekujcie się nią, bo jej rodzice są na jakiejś delegacji
i będą dopiero wieczorem.
-
Oczywiście, że się nią zajmiemy – oświadczył Jack z uśmiecham.
-
Mam nadzieję- odpowiedziała z uśmiechem p. Likos – Jack idź po samochód, a ty
moja droga pomóż jej dojść. Do jutra.
Jack poszedł po auto jak kazała
nauczycielka, a Nata pomogła mi do niego dojść, mimo że czułam się dobrze,
byłam wyczerpana, gdyby nie Nata pewnie upadła bym kilka razy. Zapakowali mnie
do czarnego renault i pojechaliśmy do mnie. Przez całą drogę milczeliśmy. Po
drodze wstąpiliśmy do naszej ulubionej kawiarni po trzy latte i trzy shake
waniliowe. Po 15 minutach drogi byliśmy już u mnie pod domem. Wyciągnęłam
klucze z torby i otworzyłam dom. Weszliśmy do dużego pokoju. Kawę i shake
położyliśmy na ławie. Usiedliśmy na kanapie. Jak zwykle: ja w środku, a Nata i
Jack po moich bokach. Włączyliśmy telewizor, a że nic nie było to Jack, poszedł
do mojego pokoju po laptopa. Nie było go chwilkę, więc spytałam Nat:
-
Wiesz co to było, to co się działo ze mną i za oknem, prawda ?
-
Ależ skąd- zaprzeczyła- Niby skąd mogłabym o czymś takim wiedzieć.
-
No niby tak, ale czuję że coś o tym wiesz – powiedziałam.
-
Nie wiem nic, na ten temat – oznajmiła.
-
Ale pamiętaj zawsze możesz mi ufać – przytuliłam ją.
W tym samym momencie zszedł z góry Jack,
niosąc w ręku laptopa i kabel.
-
O jaka miła scenka, ja też chce – odparł z uśmiechem na twarzy.
Odłożył
całą elektronikę i się do nas przytulił.
-
To co oglądamy drogie panie ? – spytał śmiejąc się.
-
Mam ochotę na jakiś film z akcją – oświadczyła Nat.
-
A ja na coś z magią i miłością – wypowiedziałam śmiejąc się.
-
To co powiecie na „Tajemnice złodzieja
pierścienia”? – mruknął Jack
Obie się zgodziliśmy. Jack zasunął
rolety, zgasił światło i zamknął dom. Siedzieliśmy wygodnie na kanapie z kawą w
rękach i włączyliśmy film. Nim się obejrzeliśmy było już po naszym seansie.
Dochodziła godzina 2 po południu, wtedy
kończyliśmy lekcje. Zrobiliśmy się głodni, więc zadzwoniłam do pizzerii.
-
Dzień dobry! – odezwałam się – chciałabym zamówił dwie duże pizze capriciosa.
-
Rozumiem, dokąd przywieść? - spytała się
kasjerka.
-
Pod adres 56 King Street, Liverpool – odpowiedziałam.
-
Dobrze, za 30 minut ktoś ją przywiezie – powiedziała miło kasjerka i się
rozłączyła.
-
To za ile jemy? – mruknął zniecierpliwiony Jack.
-
Za 30 minut – odparłam chichocząc – To co robimy do tego czasu?
-
Może zagramy w pytania? – zaproponował Jack z entuzjazmem.
-
Mi tam pasuje – stwierdziła Nat
Usiedliśmy w kółku na podłodze. I po
kolei zadawaliśmy sobie pytania. Zaczął oczywiście Jack.
-
Hmm, niech pomyśle… Izz – zwrócił się do mnie -
Jaka była ostatnio przeczytana przez Ciebie książka i jakiego była rodzaju
?
-
Niech pomyślę. – zastanowiłam się chwilę – Chyba ostatnia jaką przeczytałam to
była książka typu fantasy, jak zresztą zawsze i miała tytuł „Moc żywiołów”. To
co teraz moja kolej?
Kiwnęli na potwierdzenie głowami.
-
Nat, czy ten nowy w naszej klasie wydaje Ci się przystojny ? – zapytałam z
ciekawością co odpowie. Zauważyłam na jej policzkach rumieńce.
-
W sumie nie widziałam go długo, ale na pierwszy rzut oka, taki się wydaje. –
oznajmiła z uśmiechem. – Jack, czy podoba Ci się jakaś dziewczyna ze szkoły ?
-
No cóż, jest kilka ładnych dziewczyn u
nas –odparł Jack – Ale chyba nie o to pytasz nie ?
-
No nie o to – roześmiała się Nat
-
W sumie sam nie wiem – mruknął Jack – Ale chyba jest ktoś taki. Nat, a Tobie
się ktoś podoba ?
-
Nie – oświadczyła Nata- Izz, a czy Tobie się ktoś podoba ?
Już miałam odpowiedzieć, kiedy zadzwonił
dzwonek do drzwi.
-
O to pewnie pizza – wstałam z ulgą.
Szłam
powoli do drzwi, Jack i Nat też wstali. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka
może w moim wieku, ubranego w czarne spodnie, koszulkę w biało-czerwone paski i
czerwoną czapkę. Był odwrócony do mnie plecami.
-
Cześć – powitałam chłopaka, który się właśnie odwracał.
- Oto twoje zamówienie – odparł chłopak.
Twarz miał już skierowaną w moją
stronę. Kiedy ją zobaczyłam zatkało mnie. Była to tak sama twarz, którą
ujrzałam w śnie/wizji.
-
Dzięki – powiedziałam niepewnie – Czy ty
nie jesteś przypadkiem tym nowym uczniem w mojej klasie? Luke, tak?
-
Tak, jestem Luke.
--------------------------------------------------------------------
Jeśli przeczytałaś/eś pozostaw swoją opinię proszę ;)
"Nieprzytomna" piszę się razem, jakby coś :)
OdpowiedzUsuńNo rozdział ciekawy, zwłaszcza, że tym dostawcą okazał się Luke (tak jak podejrzewałam ;p)
Czekam na kolejny rozdział ^^
Mam problemy z ortografią,ale staram się jak mogę.
UsuńDziękuję, za miłe słowa ;)