Siedzę
z Jackiem na brzegu basenu. Cała się trzęsę. To co się stało. To, że się
unosiliśmy nad wodą, to ja to zrobiłam. Nie mogę w to uwierzyć. Jak ja to
zrobiłam? Może mi się zdawało? Ale przecież czułam uderzenie.
-
Izz, chodźmy stąd – mruknął Jack do mojego ucha – wiem, że chcesz pogadać.
Kiwnęłam na potwierdzenie. Wstał i
podał mi rękę. Weszliśmy do środka. Znaleźliśmy Nat. Stała na środku dużego
pokoju i z kimś się całowała. Całowała się z, z Lukiem. Domyślałam się, że Nat
mu się podoba, ale nie wiedziałam, że on jej też. Stanęłam na palcach i
przyciągnęłam Jack’a, żeby być na wysokości jego ucha i szepnęłam
-
Zostawmy Nat, Luke ją odwiezie, chyba.
-
Wyślemy jej SMS-a, że musieliśmy iść – powiedział Jack.
Wyszliśmy od Luke’a i udaliśmy się do auta. Otworzył mi
drzwi i wsiedliśmy. Odpalił silnik.
-
Przecież piłeś, nie powinieneś kierować- położyłam rękę na kierownicy.
-
Spokojnie, nic się nie stanie – wziął i pocałował moją rękę.
-
Niech Ci będzie – odarłam się i wrzucił bieg.
-
Jack, powiesz mi co się stało w basenie ?
-
O czym była ta książka „Moc żywiołów” ?
-
Nie zmieniaj tematu – podniosłam głos
-
Nie zmieniam – odparł – o czym była ?
-
O grupce nastolatków, którzy potrafili panować nad czterema żywiołami. Każdy
nad innym. Wodą, ogniem, ziemią i powietrzem. Ale to tylko książka.
-
A co jeśli byłaby to prawda ? Jeśli są osoby, które panują nad żywiołami?
-
Jack, do czego zmierzasz. Powiedz prawdę! – zatrzymał samochód na poboczu.
-
Do tego, że potrafimy panować nad żywiołami – odparł patrząc mi prosto w oczy.
-
Ale jak to my? To znaczy ty i ja ?-
spytałam zdziwiona i zaskoczona
-
Tak, ja panuje nad ogniem.
-
To dlatego jak się całujemy Twoje oczy są pomarańczowe, tak ?
-
Tak, stają się takie jeszcze jak używam mocy.
-
Czy ktoś o tym wie? Wiesz kto ma resztę żywiołów ?
-
Wie o tym Nat, która panuje nad wodą i Cris, panuje nad ziemią.
-
Na serio? – aż mnie zatkało, dlaczego mi o tym nie powiedzieli? Przecież się
przyjaźnimy! – A powietrze? Kto ma ?
-
Tego jeszcze nie jesteśmy pewni, ale mamy pewne przypuszczenia – spojrzał na
mnie pytająco czy chce poznać te przypuszczenia.
-
Masz na myśli mnie ?- zapytałam przerażona
-
Nie, słoneczko nie ty masz moc powietrza- powiedział spokojnie – Moc wiatru ma
prawdopodobnie Luke.
-
No to są cztery żywioły. Cztery osoby. Więc co ja mam z tym wspólnego? –
spytałam, chciałam się wszystkiego dowiedzieć. Dlaczego ja ? Jaką mam moc? Czy w
ogóle ją mam? Za dużo myśli kłębiło mi się w głowie.
-
Izz, posłuchaj mnie uważnie – chwycił mnie za ręce i spojrzał w oczy. Poczułam,
że jestem bezpieczna – Emanuje od Ciebie bardzo potężna moc. Od Nat, Crisa czy
Luke’a nie czuję, aż takiej mocy. A Twoja jest 100 razy silniejsza. W naszej historii,
jest że powstanie osoba, która będzie mieć w posiadaniu wszystkie cztery
żywioły.
To co powiedział, uderzyło we mnie
jak grom. Jestem tą, która ma wszystkie. Cała się trzęsę, ale nie z zimna,
tylko z przerażenia i strachu. Co jeśli nie zdołam nad nimi zapanować. Chciałam
wracać do domu. Chciałam położyć się i zasnąć. Musiałam o tym pomyśleć. Co mam
zrobić. Kim dokładnie jestem ?
-
Jack, kim ja jestem ? My jesteśmy
-
My jesteśmy żywiołem – odpowiedział spokojnie – A ty jesteś Piątym żywiołem.
-----------------------------------------------------------------------------
Jeśli przeczytałaś/eś pozostaw proszę opinię :)
Rozdział krótki, bo nie mam czasu, żeby pisać :c
Znam to - nie ma nic gorszego jak brak czasu na pisanie.
OdpowiedzUsuńNo rozdział ciekawy :D Przyznam się, że na początku myślałam, że Jack jest wilkołakiem - wiesz, pomarańczowe oczy i tak od razu mi się skojarzyło xd Prawda okazała się inna, ale super :) "
Weny życzę :*
Dziękuję :* Mam nadzinadzieję, że szybko nadejdzie. Cieszę się, że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuń