piątek, 6 marca 2015

Rozdział VI

            Siedzę z Jackiem na brzegu basenu. Cała się trzęsę. To co się stało. To, że się unosiliśmy nad wodą, to ja to zrobiłam. Nie mogę w to uwierzyć. Jak ja to zrobiłam? Może mi się zdawało? Ale przecież czułam uderzenie.
- Izz, chodźmy stąd – mruknął Jack do mojego ucha – wiem, że chcesz pogadać.
            Kiwnęłam na potwierdzenie. Wstał i podał mi rękę. Weszliśmy do środka. Znaleźliśmy Nat. Stała na środku dużego pokoju i z kimś się całowała. Całowała się z, z Lukiem. Domyślałam się, że Nat mu się podoba, ale nie wiedziałam, że on jej też. Stanęłam na palcach i przyciągnęłam Jack’a, żeby być na wysokości jego ucha i szepnęłam
- Zostawmy Nat, Luke ją odwiezie, chyba.
- Wyślemy jej SMS-a, że musieliśmy iść – powiedział Jack.
            Wyszliśmy od Luke’a i udaliśmy się do auta. Otworzył mi drzwi i wsiedliśmy. Odpalił silnik.
- Przecież piłeś, nie powinieneś kierować- położyłam rękę na kierownicy.
- Spokojnie, nic się nie stanie – wziął i pocałował moją rękę.
- Niech Ci będzie – odarłam się i wrzucił bieg.
- Jack, powiesz mi co się stało w basenie ?
- O czym była ta książka „Moc żywiołów” ?
- Nie zmieniaj tematu – podniosłam głos
- Nie zmieniam – odparł – o czym była ?
- O grupce nastolatków, którzy potrafili panować nad czterema żywiołami. Każdy nad innym. Wodą, ogniem, ziemią i powietrzem. Ale to tylko książka.
- A co jeśli byłaby to prawda ? Jeśli są osoby, które panują nad żywiołami?
- Jack, do czego zmierzasz. Powiedz prawdę! – zatrzymał samochód na poboczu.
- Do tego, że potrafimy panować nad żywiołami – odparł patrząc mi prosto w oczy.
- Ale jak to my?  To znaczy ty i ja ?- spytałam zdziwiona i zaskoczona
- Tak, ja panuje nad ogniem.
- To dlatego jak się całujemy Twoje oczy są pomarańczowe, tak ?
- Tak, stają się takie jeszcze jak używam mocy.
- Czy ktoś o tym wie? Wiesz kto ma resztę żywiołów ?
- Wie o tym Nat, która panuje nad wodą i Cris, panuje nad ziemią.
- Na serio? – aż mnie zatkało, dlaczego mi o tym nie powiedzieli? Przecież się przyjaźnimy! – A powietrze? Kto ma ?
- Tego jeszcze nie jesteśmy pewni, ale mamy pewne przypuszczenia – spojrzał na mnie pytająco czy chce poznać te przypuszczenia.
- Masz na myśli mnie ?- zapytałam przerażona
- Nie, słoneczko nie ty masz moc powietrza- powiedział spokojnie – Moc wiatru ma prawdopodobnie Luke.
- No to są cztery żywioły. Cztery osoby. Więc co ja mam z tym wspólnego? – spytałam, chciałam się wszystkiego dowiedzieć. Dlaczego ja ? Jaką mam moc? Czy w ogóle ją mam? Za dużo myśli kłębiło mi się w głowie.
- Izz, posłuchaj mnie uważnie – chwycił mnie za ręce i spojrzał w oczy. Poczułam, że jestem bezpieczna – Emanuje od Ciebie bardzo potężna moc. Od Nat, Crisa czy Luke’a nie czuję, aż takiej mocy. A Twoja jest 100 razy silniejsza. W naszej historii, jest że powstanie osoba, która będzie mieć w posiadaniu wszystkie cztery żywioły.
            To co powiedział, uderzyło we mnie jak grom. Jestem tą, która ma wszystkie. Cała się trzęsę, ale nie z zimna, tylko z przerażenia i strachu. Co jeśli nie zdołam nad nimi zapanować. Chciałam wracać do domu. Chciałam położyć się i zasnąć. Musiałam o tym pomyśleć. Co mam zrobić. Kim dokładnie jestem ?
- Jack, kim ja jestem ? My jesteśmy

- My jesteśmy żywiołem – odpowiedział spokojnie – A ty jesteś Piątym żywiołem.

-----------------------------------------------------------------------------
Jeśli przeczytałaś/eś pozostaw proszę opinię :)
Rozdział krótki, bo nie mam czasu, żeby pisać :c

2 komentarze:

  1. Znam to - nie ma nic gorszego jak brak czasu na pisanie.
    No rozdział ciekawy :D Przyznam się, że na początku myślałam, że Jack jest wilkołakiem - wiesz, pomarańczowe oczy i tak od razu mi się skojarzyło xd Prawda okazała się inna, ale super :) "
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :* Mam nadzinadzieję, że szybko nadejdzie. Cieszę się, że Ci się podoba.

    OdpowiedzUsuń

Proszę komentuj :*